POMYSŁ NA BIZNES
Szukasz pomysłu na prowadzenie swojego własnego biznesu? Jesteś zniechęcony dotychczasową pracą, firmą którą prowadzisz? Chcesz wyrwać się ze szponów korporacji? A może zastanawiasz się co w ogóle w obecnych czasach kryzysu surowcowego oraz wysokich cen energii jest opłacalne?
Na pytanie czy kawa z polskiej palarni cieszy się zainteresowaniem konsumentów z pewnością odpowie ten wyczerpujący wpis.
Postaram się w jasny i rzeczowy sposób opowiedzieć Ci o prowadzeniu tego biznesu a także o mojej drodze do otwarcia palarni kawy.
- Opowiem Ci o podstawowych błędach, których możesz uniknąć by zaoszczędzić ogromne pieniądze i czas na rozwijanie własnej firmy.
- Podpowiem Ci z jakim podejściem warto się oswoić badając konkurencję i jaki rynek będzie dla Ciebie ważny.
- Podpowiem Ci jaki PIEC DO PALENIA KAWY warto kupić oraz jakie WYPOSAŻENIE PALARNI KAWY będzie Ci potrzebne do prowadzenia biznesu.
- Rozwieję Twoje wątpliwości dotyczące tego czy warto zainwestować w SZKOLENIE Z PALENIA KAWY, czy lepiej uczyć się tej sztuki samemu.
Być może zastanawiasz się co mnie skłoniło do napisania tego artykułu? Dlaczego chcę o tym mówić? Przecież to trochę tak, jakbym na tacy podawał przepis na biznes i chciał wyhodować sobie konkurencję. Myślę, że czas na refleksję znajdziesz po koniec tego tekstu. A zatem do rzeczy!
Nie jest wielką tajemnicą, że rynek kawy ziarnistej w Polsce jest od kilku lat w fazie dynamicznego rozwoju. Wiedziałem o tym podejmując decyzję o otwarciu palarni kawy. Zdawałem sobie sprawę, że moment jest odpowiedni a kawa jest produktem bezpiecznym w kontekście przetwórstwa spożywczego.
Po wypaleniu posiada niską wilgotność więc jest małe ryzyko, że się zepsuje. Kawa ma długie terminy przydatności do spożycia (a raczej rekomendacje co do terminu spożycia). Parzy się ją najczęściej wodą w wysokiej temperaturze więc maksymalnie obniża to ryzyko zanieczyszczeń bakteriami.
Surowe ziarno jest ogólnie dostępne i stosunkowo niedrogie. Coraz bardziej popularne staje się ziarno wysokiej jakości i branża mocno to komunikuje. Kawa znalazła również swoje miejsce w piramidzie żywieniowej co ma ogromne znaczenie na postrzeganie jej jako wysoko pożytecznego produktu spożywczego.
Przechodzony piec do palenia kawy można kupić za nieduże pieniądze. Nie ma kosmicznych wymagań dotyczących procesu produkcji ze strony sanepidu. No same plusy! Do tego wszystkiego z branżą kawową byłem związany od wielu lat pracując dla dużej korporacji. I choć wiedziałem, że w walce o poważne pieniądze w tej branży liczą się jedynie wielcy gracze, to byłem pewien, że jest również miejsce dla prawdziwych rzemieślników.
Poza tym sądziłem, że takich palarni w Polsce jest niewiele. Sądziłem, że stworzę coś wyjątkowego. Przecież to nie jest sklep z ciuchami jakich pełno na każdym rogu. W moim mieście nie było żadnej palarni kawy. Wyobrażałem sobie, że stanę się lokalnym królem kawy 🙂 Wszystkie kawiarnie będą się u mnie zaopatrywać. No to jest przecież jasne: lokalna, rzemieślnicza palarnia – każda gastronomia będzie chciała to mieć!!!
Już widziałem te pochwały na Facebooku i jak wszyscy trzymają łapkę w górę. Do tego kawa jest moją słabością, uwielbiam jej smak i poszukiwania ciągle czegoś nowego. Wszystkie te argumenty łącznie utwierdziły mnie w przekonaniu, że nadaję się do prowadzenia palarni kawy. Co więcej, uznałem, że to będzie prosta sprawa. Koła zaczęły się toczyć.
KONKURENCJA WŚRÓD PALARNI KAWY – OKREŚLENIE POTENCJAŁU
Na początku zasięgnąłem wszelkich informacji na temat konkurencji. Przeszukałem wszystkie możliwe dane w Internecie, wśród znajomych.
Okazało się, że w moim mieście nie ja pierwszy wpadłem na pomysł palenia kawy. Już kilka lat wcześniej otwarto ekskluzywną kawiarnię, w której właściciele palili kawę w niewielkim, włoskim piecu.
Próbowałem szukać informacji o jakości, którą uzyskali i opiniach klientów ale nie dotarłem do żadnych opowieści. Po około dwóch latach prowadzenia biznesu, kawiarnia została zamknięta. Co prawda nie był to korzystny argument za paleniem kawy, ale tłumaczyłem to sobie faktem prowadzenia palarni kawy w okresie, kiedy rzemiosło nie było jeszcze tak doceniane w Polsce jak dziś.
Dopiero całkiem niedawno dowiedziałem się, że w pewnym momencie kawiarnię przejęli nowi właściciele i w rok po przejęciu zrezygnowali z prowadzenia biznesu. Mała palarka stanowiła w tym lokalu bardziej element wystroju niż urządzenia do stworzenia nowej, lokalnej marki kawy.
Niezależnie od tego epizodu, palarni kawy w moim mieście nie było. To była kluczowa wiadomość do podjęcia szybkiej decyzji, szczególnie że byłem pewien, że wcześniej czy później ktoś palarnie kawy otworzy. A w myśl zasady że kto pierwszy ten lepszy – musiałem być zatem pierwszy :-).
Na obecny stan mojej wiedzy o rynku rzemieślniczo palonej kawy w Polsce, mogę Wam powiedzieć, że ja w tamtym czasie w ogóle nie zdawałem sobie sprawy z tego jak ten rynek wygląda. Mimo ogólnego dostępu do informacji o danych, mimo mojego doświadczenia i wiedzy byłbym dziś o wiele bardziej ostrożny.
Jakiś czas temu odbyłem ciekawą rozmowę z naszym dostawcą kawy surowej Panem Krzysztofem Urbanowiczem z firmy Mega Coffee. Podczas omawiania warunków współpracy ucieszyła mnie wiadomość o naszej całkiem wysokiej pozycji wśród odbiorców wolumenu zielonej kawy. I to była ta pierwsza, nobilitująca dla naszego biznesu część wiedzy.
W kolejnej dowiedziałem się, że ta pozycja pochodzi z rankingu jego 250 klientów, których zaopatruje w surowe ziarno kawy. Zamurowało mnie. Przecież to nie jest jedyny dostawca w Polsce. Nasza palarnia kawy zaopatruje się u 7 dostawców. Są to mniejsze i większe firmy. Z Polski i zza granicy.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że sporo wśród tych klientów to kawiarnie z piecami o niskim wsadzie, ale i tak nie podejrzewałem, że rzemieślniczych palarni w Polsce jest kilkaset. Ta liczba ciągle rośnie, zatem planując biznes musisz być oswojony z myślą, że obecnie konkurencja jest już spora.
Mówię Ci o tym dlatego, by uświadomić, że być może w tej chwili nie tylko Ty w swoim mieście masz plan. Być może nie tylko Ty sądzisz, że to taki niszowy, unikalny biznes czy sposób realizowania własnej pasji. Podsumowując: rynek rzemieślniczych palarni w Polsce bardzo dynamicznie się rozwija i takich firm jak moja jest już kilkaset.
Jednak czy to zjawisko jest złe? Czy wkrótce zabraknie dla nas miejsca i powinniśmy ze sobą zażarcie konkurować?
Prawda jest taka, że miejsca dla małych, kraftowych palarni kawy jest mnóstwo. Warto sobie zdać sprawę z tego, że nie walczymy o własnych Klientów. Nie musimy ich sobie wydzierać nawzajem. Im szybciej to zrozumiemy, tym łatwiej będzie nam się rozwijać w ramach naszej inicjatywy.
Wyobraźcie sobie, że 98% całego sprzedawanego w Polsce wolumenu kawy ziarnistej należy do międzynarodowych korporacji. To tam jest nasz rynek. To tych Klientów musimy edukować, pozyskiwać i dawać im lepszą jakość.
Dlatego absurdalne jest zaniżanie cen przez niektóre małe palarnie kawy. Nie możemy się pozycjonować do ziarna przemysłowego. Ci, którzy obierają tą drogę nie widzą innego sposobu na pokazanie własnej odrębności i wkrótce…..znikają z rynku.
Zauważcie, że korporacje już dostrzegły idące zagrożenie dla własnego biznesu i rozpoczęły przekaz, analogiczny do tego, który jakiś czas temu pojawił się w rynku kraftowego piwa. Globalne marki zaczęły walkę o nasz rynek podszywając się pod rzemieślników.
Jaki jest zatem sens by podszywać się pod rynek przemysłowy?
PIEC DO PALENIA KAWY – JAKI WYBRAĆ?
Jak się pewnie domyślasz, wybór pieca jest zasadniczą kwestią do rozważenia podczas planowania otwarcia palarni kawy. To, jaki piec wybierzesz w efekcie zdefiniuje Twoją dalszą ścieżkę w prowadzeniu tego biznesu. Określi czy większość czasu spędzisz na remontach, udoskonaleniach, przeróbkach, ciągłych poprawkach i zastanawianiu się „co poszło nie tak?”, czy po prostu powoli zaczniesz pracować.
Stabilny, przewidywalny piec to podstawa. Mówię to, bo z perspektywy czasu oceniam, że przy wyborze mojego pierwszego pieca do palenia kawy popełniłem błąd. Ten błąd wpłynął na czas, w którym rozwijałem swoje umiejętności i biznes. Dziś już zdecydowałbym inaczej, ale wtedy zakup starego, przechodzonego polskiego pieca wydawał się uzasadniony. Był tani :-).
Pomyślałem wtedy, że jak coś nie wyjdzie to nie będzie to wielka strata. Jednak sprzęt ciągle się psuł, często zapychał, zapalała się łuska… Dodatkowo piec był o zbyt małej mocy palnika i właściwie palenie kawy w takim piecu bardziej przypominało powolne wędzenie. Nie masz wpływu na ostateczny produkt, na jakość, na zdefiniowanie własnego stylu. Większość kaw jest płaska, podobna. Chciałbyś pochwalić się doskonałą cytrusowością Etiopii Yirgacheffee, ale nie ma jak…
Wiem, że niektórym ludziom taka sytuacja odpowiada bo zasadniczo nie trzeba mieć wielkiej wiedzy na temat palenia kawy żeby dostarczać produkt lepszy niż marketowy. Jednak nie o to w tym rzemiośle chodzi. Ostatecznie jeśli poważnie myślisz o prowadzeniu tego biznesu to i tak zainwestujesz w porządną maszynę. Lepiej zatem od razu odpowiedzieć sobie na pytanie: czy to na pewno dla mnie?
Warto też wziąć pod uwagę wizytę kominiarza przed otwarciem palarni. Z pewnością doradzi dobre rozwiązanie tak, by uniknąć niespodzianek zimą (skropliny) oraz dobierze odpowiednią wysokość komina, dostosowaną do potrzeb pieca. Pamiętaj, że to urządzenie to po prostu inny rodzaj pieca, musi mieć zachowane odpowiednie rozwiązania żeby utrzymać odpowiedni cug.
Jeśli chodzi o piec, na początek korzystnie jest wziąć pod lupę coś mniejszego, na czym będzie można ćwiczyć swoje roasterskie umiejętności.
Ja zacząłem od 5 kg zasypu i uważam, że to dobra pojemność na start. Przy odpowiednim piecu wydajność jest całkiem wysoka (około 15 kg/h) a koszt nauki całkiem akceptowalny. Warto o tym pamiętać ponieważ kurs nauki palenia kawy najlepiej przeprowadzać we własnej palarni, na własnej maszynie.
Pamiętaj, że każdy piec jest inny, nawet kupiony u tego samego producenta. Są oczywiście pewne ogólne zasady, ale czasami ze względów technicznych nie zastosujesz ich na swoim urządzeniu.
Przykładem może być niska moc palnika ze względu na przyłącze gazu. Nie uda Ci się wtedy zacząć palić kawy w temperaturze, którą rekomendują w literaturze czy internetowych kursach (są takie :-)).
Dla miękkiej Brazylii Santos temperatura wrzutu na Twoim piecu może wynosić 170 st.c. a na innym piecu 200 st.c. Z tych także powodów tak trudno jest przenieść swoje umiejętności i cały wypracowany warsztat z małego pieca na duży piec podczas kiedy palarnia się rozwija.
To co w przypadku jednego producenta oznacza 70% mocy wentylatora, w przypadku innego producenta może być zupełnie inną wartością. Musisz pamiętać także o tym, że nawet w przypadku zakupu nowego pieca od producenta wraz z instruktażem palenia kawy nie masz żadnej gwarancji, że otrzymasz celne wskazówki. Producent nie specjalizuje się w paleniu kawy, ocenie sensorycznej, analizie krzywych temperatur palenia, dlatego warto wziąć pod uwagę szkolenie z tego zakresu. Dzięki temu Twoje szanse na dobry start zdecydowanie wzrosną.
Jeśli zdecydujesz się na zakup pieca bez czujników temperatury podpiętych do programu, w którym analizuje się krzywe temperatury(ARTISAN – program możesz pobrać tutaj: https://artisan-scope.org/about/), warto pomyśleć o zakupie i zainstalowaniu czujników.
Osobiście polecam kanadyjską firmę Phidget – czujniki są bardzo dokładne a sam producent jest rekomendowany przez twórców programu Artisan. Będzie trochę zachodu z zakupem, opłatami celnymi ale na koniec i tak się opłaci. Zakup dwóch czujników i przetwornicy danych do komputera to koszt około 1200 zł razem z cłem. Montaż można wykonać samemu. Wystarczy dobre wiertło, gwintownik i trochę poszperania w sieci na temat umiejscowienia czujników.
Oszczędzisz w ten sposób jakieś 2500 zł. Najczęściej trzeba zapłacić 3000-4000 zł za montaż opomiarowania przez firmę oferującą taką usługę. Wiedza, którą uzyskasz śledząc te wartości w programie Artisan pozwoli Ci szybciej się uczyć oraz wpłynie na powtarzalność twojego produktu.
Strona producenta i sprzęt, o którym mowa znajduje się tu: https://www.phidgets.com/?tier=3&catid=14&pcid=12&prodid=1028
Rozwiązań technicznych, które stosuje się w piecach do palenia kawy jest mnóstwo i pewnie wielu jeszcze nie poznałem. Warto zwrócić uwagę, czy piec ma możliwość regulowania prędkości obrotów bębna, tak by odpowiednio dopasować ją do wsadu palonej kawy. W zależności od wielkości palonej partii, można odpowiednio dostosować tą wartość.
Niezwykle ważne jest również rozwiązanie wyciągania gorącego powietrza z bębna (tzw. airflow). Może ono odbywać się na zasadzie regulacji obrotów wentylatora lub w wyniku zastosowania przepustnicy powietrza. Pracowałem na obu rozwiązaniach i uważam, że regulacja obrotów daje dokładniejszą powtarzalność.
Ważny jest również wybór urządzenia ze względu na sam bęben – może on być jednościenny lub posiadać dodatkową warstwę niwelującą efekt przypalania się ziarna.
Przykładem pieca z jednościennym bębnem są maszyny tureckich producentów takich jak TOPER, GOLDEN czy KUBAN. Mają one palniki różnej mocy umieszczone bezpośrednio pod bębnem dlatego praca na takich urządzeniach wymaga sporego doświadczenia i wyczucia.
Nie oznacza to oczywiście, że niemożliwe jest wypracowanie na nich akceptowalnej jakości. Sam pracowałem na piecu TOPER. Uważam jednak, że są to maszyny, które bez wprowadzenia zmian konstrukcyjnych sprawiają wiele kłopotów użytkownikom.
Dobrej jakości maszyną z jednościennym bębnem jest piec holenderskiej firmy GIESEN jednak jest to urządzenie drogie. Wadą w piecach o niskich wsadach tej firmy (5 kg) jest brak zewnętrznego cyklonu na łuskę.
Jeśli interesujesz się już od jakiegoś czasu tym tematem z pewnością wiesz, że w Polsce mamy kilka firm, które oferują do sprzedaży gotowe linie do palenia kawy. Mamy także krajowego producenta, firmę Coffed z Piły.
Tańszym rozwiązaniem, które gwarantuje takie same możliwości jest maszyna wietnamskiego producenta, firmy O Tesla z dwuściennym bębnem. Obecnie koszt takiego pieca o wsadzie 6kg to około 70 000 złotych, taniej o około 10 000 złotych od pieca polskiej produkcji. Urządzenie jest prostej konstrukcji jednak wyposażone we wszystkie najważniejsze funkcjonalności. Wszystkie części eksploatacyjne są dostępne od ręki w Polsce.
Piec jest wzorowany na niemieckiej konstrukcji firmy PROBAT i jest w pełni opomiarowany. Regulowana jest tu prędkość obrotów bębna, moc wentylatorów, zastosowano w pełni modulowany palnik włoskiej firmy SIT w technologii „Premix” gwarantującej niską emisję spalin (tlenków azotu) oraz mniejsze zużycie paliwa dzięki mieszaniu gazu z powietrzem przed spalaniem.
Pracowałem na tym piecu i wiem, że stwarza on wiele możliwości profilowania kawy. Jak każdy sprzęt wymaga prób ale przy odpowiednim przeszkoleniu szybko się można wdrożyć by dalej rozwijać swój warsztat. Posiada szereg ciekawych rozwiązań ułatwiających pracę takich jak szybko wyciągany pojemnik na łuskę otwierany za pomocą dźwigni, który możecie opróżniać w trakcie pracy:
Jest także ciekawe rozwiązanie ładowania surowej kawy do tego pieca. Można ją odważać w pojemniku „ładowacza” a jego system filtrujący sprawia, że w palarni panują „sterylne” warunki ponieważ cały pył z zielonej kawy transportowany jest do specjalnego pojemnika. Kiedy już zaczniecie pracę z kawą surową, zauważycie, że zachowanie odpowiedniej czystości przy maszynie nie będzie takie łatwe. To urządzenie działa podobnie jak cyklon na łuskę i dzięki temu nadaje się również do stosowania w lokalach gastronomicznych.
AFTERBURNER CZYLI DOPALACZ SPALIN – PO CO TO USTROJSTWO W TWOJEJ PALARNI?
Jakiś czas temu kupiliśmy nowy piec do naszej palarni. Ten, którego używaliśmy zaczął się kurzyć więc ustaliliśmy, że wystawimy go na sprzedaż. Wiedziałem, że nie tak łatwo będzie sprzedać taki piec ale jednocześnie byłem zaskoczony tak dużym zainteresowaniem potencjalnych nabywców.
Zapytań było sporo. Klientami okazywali się i właściciele palarni kaw chcący zmienić swoje piece na większe i zupełni nowicjusze, którzy najczęściej szukali właśnie odpowiedzi na pytanie czy palarnia kawy to opłacalny biznes? jak szybko inwestycja się zwraca? W jakiej cenie jest kawa surowa? Itd.
Wystawiliśmy nasz piec jako całą linię w komplecie z dopalaczem i odkamieniaczem do kawy(opowiem o nim poniżej). O tyle o ile odkamieniacz nie wzbudzał raczej dyskusji, dopalacz okazał się tematem nieznanym nawet palarniom kawy. Dużo ciekawości i długich rozmów rozbudził ten temat.
Zamówiliśmy to urządzenie u producenta pieców do kawy z Turcji (link do strony producenta znajdziesz tu: https://www.toper.com/products/1031/afterburner-units.aspx) . Niestety wówczas nie znaleźliśmy polskiego odpowiednika. Nie znaleźliśmy także urządzenia używanego. Dopalacz okazał się bardzo drogi (koszt tego urządzenia to około 30000 zł netto) jednak niezbędny do funkcjonowania naszej palarni kawy.
Obecnie jednak możecie wyposażyć swoją palarnię w takie urządzenie polskiej produkcji. Firma Coffed z Piły zaczęła produkcję odpowiadając na potrzeby rynkowe. Urządzenia te znajdziecie pod tym LINKIEM.
Otwierając palarnię kawy musisz wiedzieć, że palenie kawy niesie ze sobą również skutki związane z nieprzyjemnym zapachem (tak, tak, to nie pomyłka, piękny zapach w okolicach przemysłowych palarni jest efektem gaszenia rozgrzanej kawy wodą, nie skutkiem jej palenia) oraz dymem.
W końcu substancję organiczną poddaje się obróbce termicznej. To trochę tak jak z prażeniem orzechów czy słonecznika. Możliwe, że miałeś już okazję to robić przygotowując na przykład sałatkę w domu. Prażąc ziarno na patelni otrzymujemy trochę dymu i specyficzny zapach prażenia.
Weź pod uwagę, że to tylko kilkadziesiąt gramów a w piecu do kawy masz przynajmniej kilka lub kilkadziesiąt kilogramów! No i teraz dodaj do tego fakt, że prowadzisz palarnię kawy w środku miasta czy po prostu w bliskiej odległości budynków mieszkalnych. Taka sytuacja wcześniej czy później zrodzi określone konsekwencje.
Słyszałem już opowieści jak to właściciele palarni zwracali się oficjalnie z zapytaniem do sąsiadów czy prowadzenie palarni kawy będzie im przeszkadzać. Oczywiście na wstępie twierdzili, że nie. Nawet cieszyli się, bo sądzili, że w okolicy unosić się będzie piękny aromat świeżo palonej kawy. Lepiej, żebyś to wiedział zanim zdecydujesz o otwarciu biznesu.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zapukał do drzwi naszej palarni już po kilku doniesieniach o uciążliwości związanej z prowadzoną działalnością. Opon nie paliliśmy, ale stres był :-).
Rozwiązaniem okazał się dopalacz spalin – piec zamontowany w kominie, który spala dym w całości. Przy ustawieniu wysokiej temperatury pracy (600 st.c.) spala również zapach. Prawda jest taka, że w palarni nikt go nie lubi, ale każdy się cieszy, że jest. Komfort psychiczny w pracy roastera jest podstawą, filarem! Co prawda mocno podraża proces produkcji, ponieważ palniki wykorzystywane w Afterburnerach są wysokiej mocy i gazożerne, ale dla świętego spokoju warto wziąć to pod uwagę.
ODKAMIENIACZ DO KAWY (DESTONER) – OCZYSZCZANIE PO WYPALENIU KAWY
Kolejne cacko, kolejne „warto to mieć”. Koszt około 10 – 15 tysięcy zł netto. Kawy surowe posiadają wiele różnych zanieczyszczeń. Szczególnie dużo jest ich w robustach, których często używa się do kawowych blendów.
Czy to konieczne? Pewnie nie. Na początku oczywiście nie posiadaliśmy tego urządzenia. Wydawało się nam, że przy małych partiach jesteśmy w stanie zapanować nad nieczystościami w kawie. Podczas chłodzenia na tacy oglądaliśmy wnikliwie i wybieraliśmy zanieczyszczenia. Oko ludzkie jest jednak w takim środowisku bardzo zawodne i pojawiło się kilka reklamacji. Odkamieniacz kupiliśmy bardzo szybko.
Jeśli nastawiacie się na sprzedaż kawy ziarnistej, wcześniej czy później zdecydujecie się na zakup tego urządzenia.
Destoner oczyszcza kawę z ciał obcych, cięższych od kawy palonej. Zasada jest bardzo prosta i polega na zaciąganiu przez wentylator tylko lżejszych elementów. Ziarna ciężkie, kamienie, szkło, zostają na dnie tacki. Do odseparowania elementów metalowych służy zamontowany w tacy, mocny magnes neodymowy.
Chcąc zachować wysoką jakość i uniknąć reklamacji z powodu uszkodzenia młynków w automatycznych ekspresach do kawy, warto wziąć ten koszt pod uwagę.
Urządzenia tego typu, są również wykonywane w Polsce. Jedną z firm, które posiadają odkamieniacze w swojej ofercie jest wcześniej wspomniana przeze mnie firma Coffed z Piły.
KAWA SUROWA– CENA I DOSTĘPNOŚĆ
Tutaj raczej krótko i na temat. Ceny kawy surowej ciągle się zmieniają. Wszystko zależy od tego jak reaguje giełda.
Podczas kiedy otwierałem palarnię kawy, cena surowego ziarna była na dość niskim poziomie. Za surową Brazylię Santos płaciłem około 12,00 zł netto za kilogram. Po zaledwie kilku miesiącach ceny kawy na światowych rynkach zwariowały. Dosłownie podwoiły się.
Co ciekawe, żadna kawowa korporacja nie podniosła swoich cen od razu. Walka w tym względzie jest nierówna i jeśli nie jesteś dużym graczem i nie pracujesz na terminowych kontraktach surowego ziarna, jesteś zdany na wahania cen u dostawców.
Możesz teraz pomyśleć, że przecież to i tak żadna tragedia. 27 – 29 zł netto za Brazylię Santos, którą palarnie sprzedają za 70 – 110 zł brutto to i tak super biznes!!! Nic tylko otwierać palarnię kawy! Taka przebitka, że nie ma sensu czytać dalej 🙂 Pamiętaj jednak, że surowe ziarno może posiadać do 13 % wilgotności, którą w trakcie palenia trzeba zredukować do około 1 %. Ten fakt oraz inne procesy zachodzące w trakcie palenia oznaczają spadek masy od 15 – 20%.
(Poza tym rynek surowca stał się zupełnie nieprzewidywalny. Cena kawy surowej w ostatnich dwóch latach wzrosła o ponad 100%. Ogólna sytuacja na Świecie nie sprzyja produkcji. Profitowość firm produkujących żywność drastycznie spadła i na pewno warto wziąć pod uwagę rozpoczęcie biznesu tworząc z istniejącym producentem „Markę Własną„.)
Dodatkowo w coś kawę trzeba zapakować. Czymś te opakowania trzeba zgrzać. Trzeba nakleić jakąś etykietę. Trzeba wydać masę kasy na promocję marki i produktu. Trzeba wydać sporo forsy na naukę palenia, sporo kawy wyrzucić. Trzeba dostosować lokal, zapłacić za wynajem (no chyba, że masz własny). Trzeba zapłacić za przygotowanie strony internetowej, sklepu itd., itd.
Każda palarnia kawy ma inne koszty utrzymania więc ciężko jest przygotować uniwersalny kalkulator opłacalności. Musisz jednak wiedzieć, że kiedy dajesz 25% rabatu na swoją kawę to robisz to naprawdę z ciężkim sercem bo ogólne koszty prowadzenia palarni nie są małe.
Niezależnie od tego czy się opłaca i komu, dostawców surowej kawy jest wielu. Od wspomnianego przeze mnie wcześniej Pana Krzysztofa i firmy Mega Coffee (gorąco polecam współpracę) poprzez wiele innych firm: Bero Polska – córka niemieckiej Inter American Coffee, List+Beisler z Niemiec, 1000 Hils, AA Coffee, Aspol, Micro Coff z Gdańska oraz wiele, wiele innych firm importujących kawę surową. Ceny są zróżnicowane, ale co do zasady różnice są niewielkie. Prowadząc małą, rzemieślniczą palarnię kawy nie licz na zbyt duże upusty i spektakularne negocjacje.
KAWA ZIARNISTA PALONA – JAK SPRZEDAĆ PO UPRAŻENIU
Tak, po uprażeniu, upaleniu, wyjaraniu, wysmażeniu 🙂 – różne słyszałem określenia na kawę paloną.
No ale do rzeczy. Jak już zdecydowałeś, wynająłeś lokal i dostosowałeś go do prowadzenia palarni kawy, przygotowałeś HACCP, kupiłeś piec, komin, afterburner, odkamieniacz, zgrzewarkę, wagi, opakowania, ekspres, filiżanki do cupppingu, zabawki do alternatyw, wynająłeś agencję do zaprojektowania etykiet, do stworzenia strony internetowej i dziesiątki innych rzeczy, o których nie pamiętam…. teraz będziesz palił kawę :-).
No tak, ale co dalej? Jak się dowiedzą, że jesteś nowym rzemieślnikiem na mieście i robisz wspaniałą robotę. Jak przekonać lokalną społeczność, że potrafisz te czary mary i dasz im coś wyjątkowego czego potrzebują codziennie rano i w południe i po południu i być może jeszcze wieczorem? Jednym zdaniem: jak ogłosić, że w mieście jest palarnia kawy?
Pewnie znasz wiele odpowiedzi na to pytanie. Jest przecież Facebook i inne możliwości internetowe, lokalna prasa, marketing szeptany. No tak, ale przecież oni wszyscy musza najpierw spróbować Twojego cudownego produktu.
W branży kawowej konsumenci są bardzo lojalni, lubią dotychczasowe rozwiązania. Często już w domu podejmują decyzję o zakupie konkretnej kawy. Musisz zatem wyjść do ludzi, pokazać się, poczęstować ich, porozmawiać z nimi.
Możesz zacząć pojawiać się na imprezach, eventach, targach itd. Być może jesteś w komfortowym położeniu bo Twój kolega czy kuzyn prowadzi obleganą kawiarnię i zużywa 80 kg kawy miesięcznie. Do tego zadeklarował, że niezależnie co z pieca wypadnie, on bierze wszystko. Wtedy super – masz czas na rozwijanie swoich umiejętności i nie musisz martwić się stratami.
Wszyscy jednak wiemy, że to mrzonki. A zatem jeśli takiego kumpla nie ma, zostaje praca u podstaw i poszukiwanie dystrybucji.
Sklep internetowy? Oczywiście, jak najbardziej. Pamiętaj jednak, że to także będzie długa droga do osiągnięcia zadowalających wyników sprzedażowych. No i trzeba się w tym specjalizować, ciągle to rozwijać, pisać artykuły na bloga.
Często spotykam się z wypowiedziami osób prowadzących palarnie kawy, że posiadają w obsłudze kilkuset klientów biznesowych: firmy, klientów gastronomicznych i że to ci klienci stanowią podstawę ich rentowności. To są zazwyczaj niewielkie palarnie, takie jak nasza. I dużo jest w tym prawdy.
Osobiście wyjeżdżam do Klientów i co miesiąc rozdaję dziesiątki kilogramów kawy. Nie sprzedaję kawy Lavazza czy Jacobs więc to jedyny sposób na przekonanie ich.
Jak inaczej mam im powiedzieć, że moja kawa jest lepsza niż ta, którą piją obecnie? Jak mam ich przekonać, żeby zmienili dotychczasowe przyzwyczajenia? Wysłać maila z ofertą?
Poza tym nie wszystkich klientów obchodzi Twoja rzemieślnicza jakość. Kawa z marketowej półki jest dla nich względnie dobra i w niskiej cenie. Po co to zmieniać? Musisz wtedy często brać pod uwagę sprzedaż kawy na granicy opłacalności. Musisz się przygotować na to, że przez długi czas trzeba będzie inwestować a i tak nie ma pewności, że biznes się rozwinie.
Na pocieszenie mogę Ci powiedzieć, że na szczęście ten negatywny trend się zmienia. Okres pandemii koronawirusa doprowadził do sytuacji, w której rzemiosło spożywcze stało się poszukiwane. Poprzez pespektywę własnej kondycji ludzie zaczęli dostrzegać korzyści płynące ze zdrowego odżywiania się. Modne stały się produkty ekologiczne, uprawianie sportu.
PODSUMOWANIE: PALARNIA KAWY – TO W KOŃCU OPŁACA SIĘ CZY NIE?
Pewnie nie to chciałbyś usłyszeć, jednak prawda jest taka, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Kiedy zaczynasz od zera tak jak ja, nie licz na szybkie zyski. Musisz być uparty i zdeterminowany. Musisz mieć plan i być konsekwentny. Wszystko jednak zależy od kontekstu.
Prawdopodobnie w dużym mieście są o wiele większe możliwości i będzie Ci łatwiej na wielu płaszczyznach niż w małej miejscowości.
Poza tym możesz mieć zupełnie inne powody do rozpoczęcia prowadzenia palarni kawy niż te, o których tu wspomniałem. Być może prowadzisz kawiarnię i palarnia ma być uzupełnieniem Twojej oferty. Być może z innych powodów nie musisz martwić się rozwijaniem biznesu. Jedno jest pewne – do tej roboty trzeba pasji.
Ja zawsze powtarzam, że dobrze jest mieć taką…. kucharską duszę. Umieć cieszyć się tym, że potrafisz dać innym coś co im smakuje. Jeśli będziesz to robił z taką duszą, wcześniej czy później Twoi klienci wrócą i docenią Twoje starania. Staraj się więc i pracuj nad własnym stylem i marką.
Jeśli nie chcesz na początku ryzykować dużych pieniędzy i otwierać własnej palarni kawy, zawsze możesz się dogadać z taką firmą jak nasza. Większość małych palarni świadczy usługę palenia kawy pod marką własną swoich Klientów. Pakuje kawę w dowolne opakowania, nakleja etykiety i wysyła kurierem. Wystarczy pomysł na brand, dystrybucję a resztę palarnia zrobi za Ciebie.
To prawda, ostatni okres kilku lat to istne szaleństwo w powstawaniu nowych mikro-palarni kawy w Polsce. Zastanawiasz się zatem czy istnieje jeszcze przestrzeń dla Twojej inicjatywy, czy rynek nasycił się już dostatecznie. Według mojej opinii, do takiego nasycenia jeszcze długa droga. Jak już wspomniałem, rynek kaw przemysłowo palonych w Polsce to jakieś 98 % całego, sprzedawanego wolumenu. Jest zatem ogromne pole do zagospodarowania.
Oczywiście duże korporacje również skrupulatnie przyglądają się rozwojowi naszej sfery i z pewnością nie pozostała ona niezauważona. Należy się zatem wkrótce spodziewać sytuacji analogicznej do rynku rzemieślniczego piwa. Pojawiły się już pierwsze kawy nawiązujące wyglądem oraz opisem do produktu kraftowego.
Jeśli będziesz miał jakieś pytania, dzwoń lub pisz do mnie [email protected] – chętnie pogadam, może coś Ci podpowiem, może się czegoś nauczę od Ciebie? W Polsce brakuje takiej transparentności w prowadzeniu biznesu w ogóle. W innych krajach ludzie się zrzeszają, dzielą się swoją wiedzą, tworzą społeczności, w ramach których ludzie i firmy się rozwijają. Przykładem może być Skandynawia czy USA. Kontaktujmy się. Być może uda się stworzyć w Polsce zawód „palacza kawowego”!
Jeśli masz pytania, dzwoń. Mój numer to: 730 760 224.
Cześć. Jarek.